Mount & Blade 2: Bannerlord-rozgrywka

W 2012 roku we wrześniu gra została oficjalnie zapowiedziana, jednak dokładna data nie była znana. Aż 8 lat fani musieli czekać na kontynuacje tej szalenie ambitnej gry łączącej w sobie elementy rpg akcji, strategii, sandboxa. Gra na razie pojawiła się w fazie wczesnego dostępu. Do oficjalnej premiery będziemy musieli jeszcze trochę poczekać, ale obecnie musimy się zadowolić z tego, co udostępnili nam twórcy.
O co chodzi w Mount & Blade 2: Bannerlord
Mount and Blade II: Bannerlord zarówno, jak i poprzednie części to taki symulator średniowiecznego Lorda. Na początku tworzymy swoją postać, wybieramy jej wygląd w bardzo rozwiniętym edytorze postaci, także możemy stworzyć dosłownie, kogo chcemy. Później wybieramy pochodzenie naszej postaci, na podstawie którego nasz bohater otrzyma określone zdolności. Gdy się już z tym wszystkim uporamy, to zostajemy wrzuceni na ogromną mapę. Tutaj zaczyna się całkowita dowolność, możemy podróżować z zamku do zamku, z wioski do wioski. Nic nas nie powstrzymuje, przed pójściem gdziekolwiek chcemy. W miastach możemy brać udział w turniejach rycerskich, odwiedzać karczmy, handlować z kupcami. W późniejszym etapie gry dokonywać oblężeń zamków i miast. We wioskach natomiast możemy np. rekrutować żołnierzy czy je obrabiać. Mapa Mount & Blade 2 jest podzielona na frakcje i możemy dołączyć do jednej z nich i podbijać inne lub zawierać z nimi sojusze.
Świat gry żyje własnym życiem. Co rusz możemy nadziać się na bandytów czy dezerterów, walczących ze sobą Lordów, oblężenia zamków itd. Gdy już zbierzemy odpowiedniki ekwipunek i armie to możemy postarać się o zostanie wasalem jednej z frakcji. Wtedy, jeśli przejmiemy jakiś zamek czy miasto i reszta wasali nam je przydzieli, to pojawią się kolejne możliwości. W postaci m.in zarządzanie ową włością, garnizonem itd. Gra daje graczowi dużo rzeczy do dyspozycji i mimo upływu godzin wciąż pojawiają się jakieś nowe rzeczy, do których nie mieliśmy wcześniej dostępu i wciąż mamy ochotę na więcej. Gra najlepiej pokazuje, czym powinny być gry typu sandbox. Czyli zabawa na wiele godzin, w której sami sobie ustalamy cele, jakie chcemy zrobić. Świata gry żyje i zmienia się nie tylko ze względu na nasze działania, ale również sam z siebie. Nie jak to bywa w przypadku innych gier zwanych piaskownicami, gdzie występuje jedynie cała masa punktów na mapie do odhaczenia jeden po drugim.
Moun&Blade II: Bannerlord-oprawa audiowizualna
Grafika odnośnie do poprzedniej części zrobiła postępy. Nie są, to wiadomo jakie cuda technologiczne, ale patrząc na to, że w jednej bitwie jest w stanie brać udział nawet z dobre ponad 1000 w pełni z animowanych postaci. Sama mapa, po której się przemieszamy w trybie strategicznym, jest wykonana całkiem nieźle, ale mogłaby być może trochę bardziej szczegółowa. To samo tyczy się również miejscówek, które przemierzamy z trzeciej osoby. Mogłyby one zawierać więcej obiektów oraz przede wszystkim więcej npców! Naprawdę w miastach czy wsiach przechadza się po parę osób na krzyż, w ogóle nie czuć, że miasto żyje. Co jest trochę bezsensowne, skoro w samych bitwach pojawia się spokojnie po parę set osób. Grafika nie jest fenomenalna, ale i tak daje radę. Jeżeli komuś nie daje spokoju brak wizualnych fajerwerków, to zawsze może sięgnąć po mody poprawiające grafikę, o ile ma się odpowiednio mocny komputer.
Jeżeli chodzi o muzykę to ta tak jak, to miało miejsce w poprzednich częściach, jest rewelacyjna. Zarówno podczas bitew, jak i kiedy spokojnie przemierzamy krainę Calradi. Same dźwięki w grze typu odgłosy bojowe, otoczenia itp. również dobrze pasują do klimatu gry. Jedyne co słabo wypada to dialogi, które nagrane są w sposób dosyć drewniany.
Mount & Blade-otwarty na mody
Dzieło tureckich producentów jest bardzo przyjazne dla społeczności tworzącej mody. Modów już jest od zatrzęsienia, a fani regularnie tworzą nowe modyfikacje, które usprawniają nieco rozgrywkę. W zasadzie to, czego twórcy nie dorobią, to zrobią to zapewne fani, a sami gracze są w stanie tworzyć naprawdę niezłe cuda. Wystarczy popatrzeć na gry bethesdy jak seria The Elders Scrolls czy Fallout. Jeżeli odpowiednio pogrzebiemy przy modach, to możemy jeszcze lepiej się wczuć w średniowieczny klimat albo jeżeli oczywiście chcemy to mamy do wyboru mody zrobione bardziej do żartów, ale to już zależy od nas, czego oczekujemy.
Mount & Blade 2 – świat i mechaniki
Gra rozgrywa się na całkiem sporej krainie zwanej Calradia. Świat gry jest podzielony na pięć frakcji: Empire, Vlandia, Battania, Khuzait, Sturgia, Asera. Fikcyjne frakcje są wzorowane na prawdziwych kulturach z epoki średniowiecza i różnią się od siebie stylem budowli, jednostkami oraz sposobem prowadzenia walki np. Khazuit mają dobrych kawalerzystów-łuczników i odpowiednie ich wykorzystanie w potyczce prowadzonej w terenie da nam olbrzymią przewagę. Z kolei frakcja Valandia sprawdzi się dobrze do obrony zamku ze względu na swoich kuszników.
W zależności od tego, jaką frakcję wybierzemy, to otrzymamy różne profity. Przykładowo wybór imperium sprawi, że będziemy mieli bonus w stawianiu budynków. Aby jednak mogliśmy dołączyć do jakiejś frakcji, musimy zdobyć pozytywną reputację. Możemy to zrobić, poprzez wykonywanie zadań dla danych lordów i pomaganie im w inny sposób. Kolejnym etapem jest posiadanie jakiejś armii, a ten aspekt gry jest również ciekawie przemyślany. Zatrudnieni przez nas żołnierze nie będą walczyć za darmo i musimy im płacić cotygodniowy żołd oraz zapewnić żywność. Jeśli będziemy wygrywać bitwy, to jednocześnie nasi podwładni będą zdobywać doświadczenie. Co za tym idzie, będziemy mieli możliwość, by awansować ich jako coraz to lepsze jednostki.
Mówiąc o walce, należałoby trochę więcej o niej powiedzieć, bo w końcu będzie to jedna z tych rzeczy, którą będziemy robić najczęściej w Mount & Blade 2. Walka zasadniczo nie różni się za bardzo od tej znanej z poprzednich części. Jest podzielona na parę segmentów jak: walka na odległość, walka bezpośrednia, walka na koniu za pomocą broni siecznej lub piki, jest to wszystko bardzo proste i intuicyjne. Jedynymi zmianami są nieco bardziej poprawione animacje zadawanych ciosów. W sumie ciężko, żeby w grze, w której walczymy jednocześnie czasem nawet z tak dużą ilością przeciwników naraz, były jakieś uniki i skomplikowane kombinacje.
Podsumowanie
Mount & Blade 2 jest obecnie w fazie wczesnego dostępu, a na oficjalną premierę przyjdzie nam jeszcze chwile poczekać, ale produkcja już jest bardzo popularna i została dobrze przyjęta. Oczywiście w grze o takiej skali ciężko wyzbyć się błędów i absurdów, których nie brakuje i raczej będą one występować również po premierze. Na duży plus można zaliczyć możliwości, jakie twórcy dają fanom do tworzenia modów. W grze już jest duża liczba modów, a cały czas dochodzą nowe. Bannerlord jest grą na naprawdę długie godziny i sandboxem z prawdziwego zdarzenia. W zasadzie to wszytko jest poprawione z poprzednich części. Tak więc jeżeli seria się wam podoba, to ta część jest jej najlepszą odsłoną.